niedziela, 22 maja 2016

Rozdział 3 Przyjaźń damsko-męska





           Megami wpadła z impetem do klasy szukając od razu wzrokiem rodzeństwa Space. Ujrzała ich siedzących w rogu klasy. Alexy z niesmakiem patrzył na to jak jego brat bliźniak kolejny raz gra w swoją konsolę, co jakiś czas rzucając niezadowolone spojrzenia w stronę swojego brata.
— Space! — chłopcy jak na hasło poderwali się przerażeni ze swoich siedzeń, a Arminowi prawie wypadło jego PSP z rąk
Westchnęła poddenerwowana, chodziło jej o Alexego i chyba wołanie do nich po nazwisku naprawdę nie jest dobry pomysłem. Bez słowa szarpnęła niebieskowłosego bliźniaka w stronę wyjścia z sali zamykając za sobą uprzednio drzwi. Zdziwiona klasa przez chwile patrzyła w tamto miejsce jednak zaraz zajęli się swoimi sprawami.
Alex usiadła na miejscu brata Armina przyglądając się jego grze czasami komentując postępy, przez co chłopak się lekko do niej uśmiechał. Chociaż ona doceniała jego pasje, by pospędzać czas na wbijanie konkretnego expa na grze.

________________________


Osaka ciągnęła zdziwionego Space' a przez korytarz za ramię nie zwracając uwagi na docinki Amber, która właśnie zmierzała w stronę klasy gdzie wszyscy właściwie już sobie siedzieli na swoich miejscach.
— Cóż Megami u geja nie masz, na co liczyć.
Dziewczyna zatrzymała się na chwilę i odwróciła swoją twarz w jej stronę posyłając najbardziej zabójcze spojrzenie, na jakie było ją stać. Pewnie gdyby były same w ciemnej uliczce Star jak nic zsikałaby się w gacie. To nie była kobieta, to był potwór w kobiecej skórze.
Widząc uciekająca Amber wróciła do swojej wcześniejszej czynności ciągnąc kolejny raz chłopaka w znanym tylko jej kierunku. Jedynie, co słyszał to ciche bluzgi kierowane w stronę blondynki.  Jak tylko znalazła pusta klasę wepchnęła tam bliźniaka jeszcze wyglądając czy nikt nie patrzy i zamknęła za sobą drzwi.
Niebieskowłosy przyglądał się jej niepewnie czując się co najmniej dziwnie. Megami stojąca ze skrzyżowanymi rękami wpatrzona w niego i tupiąca nogą była przerażająca.
— Siadaj Space — słysząc jej ton bez słowa spełnił rozkaz czując jak nogi odmawiając mu posłuszeństwa. Zdecydowanie lepiej by się sprawdzała w roli nauczyciela niż Pan Farazowski.
Dziewczyna usiadła na biurku przy jego krześle dalej przyglądając mu się usilnie. Był naprawdę skrepowany tą jakże wymuszona bliskością. Chyba Megami zdała sobie także z tego sprawę, bo odskoczyła od niego wołając “ za blisko!
Zatrzymała się w pół drogi nie zdejmując z niego wzroku i może, by to trwało dłużej gdyby Space nie zaczął dopytywać.
— Co jest Meg? Zachowujesz się dziwnie
Odpowiedziała mu cisza. A Osaka podeszła do okna opierając się o ramę. To napięcie w sali powodowało nieprzyjemne uczucia w chłopaku, który zaczął nerwowo bawić się suwakiem. Już zaczął myśleć, że może Star miała rację, jeśli chodzi o zainteresowanie 'nim' wśród kobiet
— Powiedz mi — zacisnęła ręce na parapecie, nie lubiła takich tematów, lecz musiała to zrobić dla siebie. Dla spokoju Yuryi — jak to jest kochać kogoś tej samej płci?
Zapadła kolejna krepująca cisza między dwójka nastolatków. Alexy nie spodziewając się takiego pytania nawet w najśmielszych snach przerwał zabawę suwakiem i badawczo przyglądał się dziewczynie jakby zobaczył ją pierwszy raz w tej szkole.
— Ponawiam pytanie coś się dzieje Megami?
Obszedł pytanie, ale cóż innego miał zrobić. Jej przyjaciółka oszukiwała ją tyle lat. Najgorsze, że jej telefon milczał już od tygodnia. O skype nie wspominając. Z jednej może i dobrze mogła odpocząć od tego ludzkiego labradora, ale z drugiej strony czuła jakąś pustkę w sobie nie widząc tej nerwowej koperty migającej w prawym rogu ekranu.
— Chodzi o..moja... Oj chodzi — nie mogło jej przejść przez gardło słowo przyjaciółka
To było takie słodkie takie dziewczęce, że prawie mogła rzygać czymś takim. W głębi duszy czuła wstyd, że nie potrafi nazwać dziewczyny swoją przyjaciółką mimo znania się od podstawówki.
Brew Space'a poruszała się coraz wyżej widząc zakłopotanie koleżanki z klasy. Cokolwiek nią kierowało musiała prowadzić jedna z największych batalii w swojej głowie. Nawet się bał myśleć, co się musi dziać właśnie tam.
— Nie ważne — odpowiedziała nagle idąc w stronę drzwi — zapomnijmy o tym dobrze?
Łapała już za klamkę, gdy została przytulona od tylu przez jednego z bliźniaków. Już drugi raz w ciągu tych dwóch pierdolonych tygodni została z molestowana przez geja. To już naprawdę szczyt jej i tak już naderwanych nerwów.
Brakowało jej głosu Makoto, jej śmiechu i tego szczenięcego wzroku proszącego o uwagę. Przez te nerwy nie potrafiła się nawet skupić na swoim komiksie, mało tego dała się szmacić Kastielowi na każdej lekcji będąc jak w innym świecie.
— To jest tak samo jak między dwoma płciami — usłyszała i zacisnęła mocniej wargi. Mało brakowało, a by je rozcięła. Te życie jest takie popierdolone — jeśli mi wszystko powiesz może uda mi się pomóc.
Otworzyła szerzej oczy słyszała już kiedyś podobna śpiewkę. Te same słowa mówiła do niej jej koleżanka pierwszego dnia na komunikatorze, gdy się poznały. Odwróciła szybko głowę w stronę chłopaka czując jak zbiera się jej na płacz.
Nim Alexy zdążył coś jeszcze zrobić dziewczyna przecisnęła się do niego całym ciałem wyrykując cały żal do świata nie pomijając żadnego ze szczegółów. Słysząc o bracie rockmanie oczy Spice'a otworzyły się szeroko, ale nie chciał przerywać wywodu wiedząc, jakie to musi być ciężkie.
— I ona..i ona — zająknęła się — nie odzywa się już od tygodnia!
Niebieskowłosy delikatnie gładził ją po głowie. To z jej perspektywy musiało być naprawdę straszne. Przerzucanie ze miasta do miasta, ze szkoły do szkoły, zabójstwo rodziców, egoizm brata i co najważniejsze przyjaciółka lesbijka niemówiąca prawdy o swojej orientacji.
— Odezwie się — usłyszała cichy szept przy uchu i spojrzała załzawionymi oczami na niego

Jeśli można mówić o przyjaźni damsko-męskiej to jak nic kobieta powinna szukać przyjaciela wśród homoseksualistów
________________________


Megami siedziała w sali chemicznej gniotąc w dłoni swój ołówek. Rozmowa z Space’m bardzo jej pomogła. Dobrze było mieć, komu się wypłakać w rękaw. Poczuła lekkie szturchnięcie i na jej części biurka wylądowała karteczka. Zdziwiona podniosła z niej wzrok na właściciela, ale bez słowa rozpakowała ją.

„Hej Osaka, co ty za romanse z gejem wyrabiasz?”

Otworzyła szerzej oczy widząc wiadomość. Gejem? To Alexy pindo! Złapała za swój ołówek i zaczęła bazgrać ze złością po kartce. Podsunęła ją czerwonowłosemu i skrzyżowała ręce odwracając wzrok w inną stronę.

„To nie jest Gej, a Alexy! Bądź bardziej tolerancyjny pieprzony złamasie! A co zazdrosny jesteś?”

Zaraz koło niej kolejny raz pojawiła się kartka i od razu ją rozłożyła

„Ja zazdrosny? Nie schlebiaj sobie cycata! Po prostu ostatnio marnie wyglądasz Osaka. Jeszcze trochę, a zawiadomię Greenpeace, że u Ciebie w domu znęcają się nad małpą.”

Mimo dość chamskiego pocisku uśmiechnęła się do karteczki. Może i Kastiel był chamem, ale w tym wszystkim potrafił dostrzec rozterki innych osób. Zaraz koło niej pojawiła się kolejna karteczka i złapała za nią.

„Może zjemy razem lunch na dachu?”

Jej oczy kolejny raz rozszerzyły się nie wierząc w to, co właśnie widzi. Mogło spaść niebo, większa część pingwinów łączyć się w związki homoseksualne, a fretki walczyć o prawa kobiet. Ale że Raider zaprosi ją na wspólny lunch to była dopiero nowość.
Odpisując zawahała się, co on może mieć w głowie. Może chce by się najadła, a potem zepchnie ją z dachu by szybciej leciała? Usłyszała lekkie stukanie długopisu, czekał na jej odpowiedź. No niech mu będzie. Rzuciła w jego stronę karteczkę, po czym uśmiechnął się złośliwe czytając ją.

„W porządku. Ale uprzedzam swoją danina się nie dziele złamasie.”

Swoją drogą skąd on wiedział gdzie ja jadam swoje lunche?

________________________


Blanck wesoło machała ręką w stronę niebieskiego bliźniaka wychodzącego z sali. Gdy tylko do niej doszedł złapała go szybko za ramię ciągnąc przed siebie. Dzisiaj to już druga kobieta, która męczy jego biedne zmęczone ramię. Czym on będzie nosił zakupy jak one wreszcie mu je wyrwą?
Prowadziła go przez korytarze dobre dziesięć minut by wreszcie wyprowadzić na dziedziniec gdzie siedziała reszta towarzystwa łącznie z jego bratem pałaszujących razem lunch.
— Gdzie się podziewałeś Alexy? — mruknął jego brat z kanapką w ręce
— Z tego, co wiem miałem posprzątać klasę — odpowiedział mu przyglądając się wszystkim bacznie
Verona i Lysander siedzieli obok siebie z dwoma opakowaniami lunchu przyglądając mu się badawczo jakby był w czymś brudny. Alex porwała jedną z kanapek także wbijając wzrok w brata swojego obiektu westchnień. Tak wśród całego tłumu ludzi to właśnie ten maniak gier wpadł jej w oko.
Obok nich siedział Kentin bawiąc się swoim nieśmiertelnikiem. Widząc jego zaplamioną koszulkę od razu było wiadomo gdzie podział się jego lunch. Za to Nataniel przyglądał się Space'owi z prawie chorym zainteresowaniem.
— Już mamy gratulować Ci dziewczyny? — zachichotał czarnowłosy przyglądając się bratu
— Z tego, co wiem mam inną orientację — odpowiedział niewzruszony siadając na trawie łapiąc za swoją kanapkę, której drugi ze Space’ów nie zdążył zjeść — swoją drogą. O jaką dziewczynę Wam chodzi?
— No nie zgrywaj się — zagwizdała Francuzka wyglądającą na podekscytowaną — każdy z nas widział jak Megami wyciągnęła Cię z Sali. A z tego, co mówiła Amber swojemu bratu zamknęliście się w Sali chemicznej i długo nie wychodziliście.
Alexy przekręcił głowę jak zdziwiony pies próbując przyswoić fakty. Ta powalona grupa nastolatków myślała, że z homoseksualisty nagle przeistoczy się w biseksualistę albo, co gorsza w hetero. Ostatnia myśl ugodziła w niego jak porządny bicz wodny i poderwał się z ziemi czerwony na twarzy.
— Co wy żeście szaleju się najedli !? — w ostatniej chwili chwycił kanapkę by nie wpadła mu z dłoni — czy ja Wam wyglądam na biseksualistę? Albo, co gorsza Megami wygląda wam na osobę lecącą na geja?
Zapadła cisza i każdy spojrzał po sobie. Zdecydowanie źle ocenili sytuację, jako to podkreślił wcześniej Cliver. Jako jedyny uważał, że Osaka po prostu potrzebowała męskiego towarzystwa całkiem innego niż droczący się z nią Raider.
Strau zaśmiała się z własnej głupoty poprawiając rudy warkocz. Ten dzień należał do najbardziej pokręconych z ostatnich miesięcy. Kastiel mający ciężki orzech do zgryzienia w postaci czerwonowłosej, osądzenie o bycie biseksualnym brata Armina.
— To, co ty robiłeś z nią tyle czasu w klasie? — zapytał tym razem brązowowłosy przestając się bawić swoim przedmiotem i utkwił w nim wzrok
— Bo ja… — zająknął się zastanawiając nad dobrym wybrnięciem z pytania. Nie może powiedzieć im o tym, co mówiła mu Osaka — jestem jedyną osobą, co może rozwiązać jej problem.
Armin podniósł zdenerwowany jedną brew do góry. Cokolwiek krył jego brat było bardziej podejrzane niż mogło się wydawać. Coś musiało być z Megami nie tak i w te głupie gierki wciąga jego niedorozwiniętego brata. Jak nic wyczuwał kłopoty na kilometr, jakby miał w dupie GPS.
— A w ogóle widział ktoś Megami? — tym razem do rozmowy włączył się Star próbując rozwiać ciężką atmosferę
— Je lunch w towarzystwie Kastiela — Lysander spokojnie wziął się za swoją wodę, która leżała obok grzecznie na kocyku grzejąc się
— Z Raiderem?! — wrzasnęli wszyscy
Kolorowooki tylko westchnął. Widział tą dwójkę zmykająca na dach, a wcześniej w Sali wypisywali do siebie liściki. Patrząc na ciekawie rozwijające się relacje między Osaką, a Raiderem jego wena znacznie przyśpieszyła i mógł spokojnie rzec, że lepszej muzy Bóg mu zesłać nie mógł.
Nataniel wydzierał się na prawie cały głos, że Megami nie powinna spoufalać się z największym dupkiem w szkole, bo tylko ściągnie na siebie problemy. Jednak Drake mądrze stwierdził, że ona i bez tego mając tak niewyparzoną gębę narobi sobie w przyszłości problemów. Nawet większych niż posiadał sam czerwonowłosy. Veronica już ich nie słuchała patrząc w stronę dachu szkoły doskonale wiedząc gdzie ta dwójka przebywała.

Może się nie pozabijają..

________________________


Osaka usiadła na swojej części układając przed sobą starannie zapakowane pudełeczko z jedzeniem. Mimo, że Richardson nie była jej matką starała się robić przyjemności dziewczynie. Wiecznie przygotowywanie jedzenia czy wieczorne rozmowy przy stole były u nich codziennością.
Może i Megami nie była zbyt rozmowna, ale w duchu cieszyła się z tej troski. Nikt wcześniej nie okazywał jej tyle zainteresowania. No może.. Oprócz Yuryi. Spojrzała kolejny raz ze smutkiem na pusty ekran telefonu widząc na nim zdjęcie swoje i brata z głupimi minami. Właśnie Tomas także milczał jak zaklęty odkąd opuścił miasteczko.
— Co kochanek milczy ? — oderwała szybko spojrzenie od ekranu i popatrzyła w prawą stronę gdzie siedział Kastiel
— Ale z Ciebie kmiot Raider..
— Cieszę się, że takie masz o mnie zdanie Osaka — wgryzł się w swoją kanapkę dalej obserwując rękę dziewczyny gdzie był trzymany telefon i przed twarzą mignęła mu tapeta — fanka BassKinga?
— Że, co proszę?
— Twoja tapeta dużo o tobie mówi Osaka — napił się wody źródlanej z butelki i zaczął patrzeć przed siebie dalej zagryzając, co jakiś czas swoje jedzenie
— Z BassKingiem łączy mnie coś innego niż fan club — odburknęła gryząc bardzo powoli rzodkiewkę
— Kochanek?
— Słuchaj złamasie — wycelowała w niego ręką w której dalej dzierżyła warzywo — w ciągu dwóch tygodni. Zostałam przeniesiona z miejsca, które uważałam za swój azyl. Spotkałam największy wrzód na dupie jaki może istnieć, dowiedziałam się o koleżance lesbie. Do tego posądzałeś mnie o romans z homoseksualistą i jeszcze chcesz mnie wkręcić w związek kazirodczy. Czy masz coś nie tak z czerepem Raider?
Nie zdawała sobie sprawy, ale przy każdym słowie celowała w niego rzodkiewką jakby miała w dłoni karabin. Jednak dopiero dojście do momentu z kazirodztwem olśniło czerwonowłosego, którego usta lekko się rozchyliły okazując tym swoje zdziwienie.
Od kiedy pieprzony rockman ma siostrę? Z tego, co słyszał był jedynakiem wychowanym w sierocińcu i jego jedynym marzeniem było w przyszłości założyć dom dla opuszczonych zwierząt.
— Pieprzony Tomas Osaka — ciągnęła swój monolog nie zwracając nawet uwagi na czarne oczy wlepione w jej twarz — BassKing, którego pierdolonym marzeniem jest założyć kurwa fermę różowych jednorożców. A nie potrafi się dogadać z własną siostrą.
Usiadła z powrotem na swoim miejscu jakby nie było sytuacji z przed chwili i złapała za kanapkę. Nie on tego po prostu nie rozumiał. W jednej chwili celowała w niego z rzodkiewki obrażając gwiazdę teraźniejszej muzyki, a zaraz wracała do jedzenia swojego lunchu jak zwykła nastolatka.
Zrozumie wszystko. Ale do cholery jasnej. Rockman chcący założyć fermę pierdolonych jednorożców. Co to kurwa Barbie czy jak?
— Kim ty jesteś Megami ? — odwróciła głowę od chmur, które były bardzo interesujące jak na te chwilę i spojrzała z powrotem na chłopaka. To był pierwszy raz, gdy powiedział do niej po imieniu
— Megami Osaka twój najgorszy koszmar senny — odpowiedziała niewzruszona patrząc mu głęboko w oczy — jeśli chcesz znać jeszcze grupę krwi śmiało nie krępuj się. Kolor gówna, które robię, co ranek też mogę Ci opisać.
Nie no to już był jawny skandal. Dziewczyna kompletnie odjechała od tematu, jaki właśnie się rozwijał. Albo była bardziej tajemnicza niż laska z serialu, który właśnie oglądał albo ładnie umiała pleść trzy po trzy.
— Dobra udawajmy, że nie było tematu.
— Dziękuje Raider.
Kolejny raz rozkoszowali się jedzeniem nie odzywając się do siebie ani słowem. Osace trochę zaczynało to już ciążyć. Ta cisza była po prostu nie do wytrzymania i musiała ją jakoś przerwać.
— W ogóle, z jakiego zaszczytu skończyłam z jedzeniem lunchu z tobą na dachu?
— Ponieważ, sprzątałaś ze mną salę od matematyki. To łączy ludzi bardziej niż kredyt hipoteczny.
Zobaczył szeroki uśmiech czerwonowłosej i sam złośliwie się uśmiechnął. Mogą się nienawidzić, ale musiał przyznać, że jak na małpę miała naprawdę ładny szczery uśmiech.
— Wiedziałeś o tym, że ludzkie kości udowe są mocniejsze niż beton?


Zdecydowanie ta kobieta jest popierdolona…




________________________



HoHoHo i tak skończyliśmy trzeci rozdział, w którym Megami odkrywa ciemną stronę życia ( czyt. Że Homoseksualiści wcale nie gryzą ) Biedna kobieta, co ona musi odczuwać, gdy otacza ją gromada tak różnych ludzi ?

Do tego każdy odbiera to inaczej i chce ograniczać za bardzo jej przestrzeń osobistą. Ahh ta nasza Osaka :D!
Bardzo mi miło, że przypadło Wam opowiadanie do gustu :)! 
Pierwszy raz pisze coś takiego :D

I na koniec ogłoszenie parafialne:

Rozdziały pojawiają się dwa w tygodniu jak mam czas i to są : Niedziela i Środa!


Nie wiem dlaczego, ale Kocham ten art. W nim jest zawarte wszystko co czuje Meg:


12 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny! :D
    Jezu, te ciekawostki Megami kiedyś doprowadzą do szaleństwa! xD
    Oh, biedna Meg, zmolestowana dwa razy w ciągu dwóch tygodni :'( A właściwie trzy razy, licząc Demona...
    Rozdział mi się jak najbardziej podobał i czekam na następny!
    Tradycyjnie życzę weny i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś założę boczną zakładkę o ciekawostkach z rozdziałów xD najbardziej zabawne te wszystkie ciekawostki są prawdziwe. Dowiadywałam się w różnych miejscach :D
      Megami założy pamiętnik jak być z molestowanym w ciągu dwóch tygodni :P
      Cieszę się, że rozdział się podobał i również pozdrawiam :D!

      Usuń
  2. Powiem jedno słowo: ZAJEBISTE
    Skąd bierzesz te ciekawostki, ja się pytam?! Po prostu leżę i nie wstaję XD
    Boże, tyle razy być molestowaną... Biedaczka.
    Ale coś się święci... Kastiel i Megami razem... Ale jak się oboje wezmą za robienie problemów, to przecież ta szkoła wybuchnie!
    Tak czy siak życzę weny, czekam na następny i niech się spełnią Twoje największe marzenia! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do ciekawostek: niektóre z telewizji jak oglądam, niektóre z neta i niektóre zasłyszane kiedyś tam xD
      Ona i bez Kastiela narabia problemów nie bez powodu jej brat często rozmawiał z dyrekcją na skype :D
      Dziękuje za komentarz i również pozdrawiam ^^

      Usuń
    2. No i zapraszam do siebie na nowy!
      http://julka-i-jej-historia-w-amorisie.blogspot.com/2016/05/rozdzia-2-co-to-za-dzentelmen.html?m=1

      Usuń
  3. Hmm... dziewczyna przyciągająca wiele kłopotów + chłopak, który sam się pakuje w problemy.. z tego wyniknie niezła mieszanka, aż strach myśleć nad wynikiem końcowym.
    Rozdział super, bardzo super ^^
    Pozdrawiam Serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu wszyscy się w coś ładują :D Jednym słowem mieszanka wybuchowa :D! Dziękuje za komentarz i pozdrawiam ^^!

      Usuń
  4. Witaj! Cześć i czołem! \(^.^)/ Nowa czytelniczka kłania się w pas. Zaprosiłaś mnie, więc z drobnym ociąganiem przybyłam i zabieram się za komentowanie. Miałam już wcześniej wszystko przeczytać, ale Kortowiada przyciągała niczym magnes, toteż dopiero dzisiaj jestem zdatna do życia.

    Muszę przyznać, że stworzona przez Ciebie historia przypadła mi do gustu. Główna bohaterka jest wesołą dziewczyną, niezbyt wywyższającą się oraz troskliwą wobec przyjaciół, których traktuje ze zdrowym dystansem. Jak dla mnie trochę zbyt mało jest wzmianek o tworzeniu komiksów. Szczerze zaintrygowałam się pasją Megami, toteż chętnie poczytałabym, jak przebiega cały proces twórczy.

    Moją drugą ulubioną postacią bez wątpienia jest Yuryia. To niezwykle pozytywna persona z nieograniczonymi pokładami cierpliwości. Kurczę, gdybym to ja musiała słuchać bezużytecznych ciekawostek od osoby chcącej zmienić temat, zapewne wyszłabym z siebie i stanęła obok. Nie lubię, kiedy ktoś unika odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Mam przeogromną nadzieję, że Makoto oraz Osaka wszystko sobie wytłumaczą, a orientacja seksualna tej pierwszej nie wpłynie negatywnie na relacje pomiędzy dziewczynami. Wszakże Megami nie stanowi obiektu zainteresowania swojej koleżanki. Tylko szkoda, że ona o tym nie wie.

    Muszę przyczepić się do dwóch rzeczy. Najlepiej zacznę od tej, która niezwykle mnie zastanawia. Dlaczego słowa są przenoszone w tak dziwaczny sposób? Nie będę ukrywać, trochę mi to przeszkadza. Nie wiem, czy to wina strony - wiadomo, przedmiot martwy lubiący płatać figle - czy Ty źle zabrałaś się do dzielenia wyrazów. Jeżeli w grę wchodzi druga opcja, to apeluję, ażebyś całe słowa zaczynała od drugiej linijki, albowiem tak będzie zdecydowanie ładniej i wygodniej.

    Teraz druga sprawa. Wiem, że interpunkcja to wymysł Szatana. Także miewam z nią problemy, nie mogę temu zaprzeczyć. A co gorsza, Word wyłapuje tylko te braki przecinków, które są narzucane przez zasady. A nie od dziś wiadomo, iż istnieją też małe potworki potrafiące zmieniać sens zdań. Z biegiem czasu nabierzesz wprawy, wszakże nikt nie rodzi się mistrzem interpunkcji, lecz na dzień dzisiejszy mogłabyś uśmiechnąć się do osoby, która zna się na tym i jest z przecinkami za pan brat.

    Dobra, myślę, iż to już wszystko. Oczywiście pozostanę z Tobą na dłużej. Nie wiem do końca dlaczego, ale bardzo pochłonęła mnie ta historia i trochę żałuję, że tak szybką ją przeczytałam. Mogłam przy okazji zabrać się za sprzątanie pokoju, aby wydłużyć sobie te przyjemne chwile. Z niecierpliwością wyczekuję środy, a tym samym nowego rozdziału. Przesyłam mnóstwo pozytywnej energii, czasu, weny oraz ładnej pogody. Pozdrawiam gorąco i do następnego! (^.^)/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra odpowiadam jak mogę :P
      Zależy co masz na myśli w dziwaczny sposób chodzi o te słowa co są na czerwono? Jeśli tak to ja po prostu lubię dodawać takie krótkie myśli postaci z głowy :P Co do interpunkcji ona u mnie prawie się czołga, a niestety nie ma kto mi to poprawić oprócz worda ( przykre, ale prawdziwe ) Więc sama muszę raz porządnie przysiedzieć i poznać świat pięknej interpunkcji.

      Co do weny Meg jeśli chodzi o komiksy. Na razie będzie tego dość mało w tej serii bo dziewczyna ma kryzyse twórcze przez te całe miasteczko z ludźmi włącznie ;) Ale spokojnie i na to będzie pora:P Cieszę się niezmiernie, że spodobało się opowiadanie i mam nadzieję, że nie zawiodę twoich oczekiwań względem dalszej historii :D!
      Dziękuje za komentarz i pozdrawiam,

      Usuń
    2. Nie, nie, nie. Nie miałam na myśli tych kolorowych zdań. Chodziło mi o pojedyncze wyrazy przeniesione w dziwaczny sposób do drugiej linijki. O, tak jak tutaj ---> "— Ponieważ, sprzątałaś ze mną salę od matematyki. To łączy ludzi bardziej niż kredyt hipoteczny." Ostatnie słowo było zapisane tak "hip (przeniesienie) oteczny". Jejku, nie wiem, czy zrozumiesz, bo nawet ja się w tym gubię. W każdym razie rozchodzi się o to, że nie wiem, czy to Twój zabieg, czy złośliwość strony.

      A co do tej interpunkcji... Kurczę, nie wierzę, że to robię, albowiem nie lubię pomagać ludziom, ale jeżeli zechcesz, to możesz się do mnie odezwać przed dodaniem nowego rozdziału, wówczas postaram się wyłapać oraz poprawić wszystkie błędy.

      Usuń
    3. A to wina strony pewnie za chudy rozkład zrobiłam wygrubię go trochę i powinno być ładnie :P O naprawdę? Dziękuje! Jak będziesz miała czas z chęcią ^^! Też niezbyt lubię by ktoś mi coś pomagał, ale z tym ja jestem naprawdę jak nieszczęsny ósmy cud świata :P

      Usuń
    4. zakrwawiony.pluszak@wp.pl Przesyłaj rozdział do poprawy, kiedy chcesz, a zapewne jeszcze tego samego dnia go odeślę. Ostatnio cierpię na nadmiar wolnego czasu, więc przynajmniej będę miała jakieś produktywne zajęcie. (^.^) Myślę, że gdy zobaczysz, w jakich miejscach te przecinki powinny stać i porównasz sobie dwie wersje rozdziałów, to sama szybko załapiesz tę interpunkcję.

      Usuń