środa, 25 maja 2016

Rozdział 4 Pierwszy trunek





           Armin grał właśnie na swoim PSP w salonie, ot takie zwykłe, piątkowe popołudnie. Mimo starań postać, którą wybrał chłopak, cały czas ginęła, przez co z jego ust wychodziły różnego rodzaju przekleństwa. Od sytuacji sprzed dwóch dni nie potrafił się na niczym skupić. Ciałem był przy grze, jednak pamięcią cały czas sięgał do lunchu, kiedy to jego bliźniaczy brat pierwszy raz okazał się tajemniczy. Nie przed ludźmi, ale przed nim samym.
Cokolwiek skrywała Osaka, musiało to być naprawdę ważne, skoro Alexy nie chciał podzielić się tajemnicą z jedną z najbliższych mu osób.
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o tajemniczych morderstwach w stolicy Japonii. — Niebieskie oczy z konsoli prześlizgnęły się leniwie na ekran.
Nie lubił tej baby z wiadomości. Osobiście wsadziłby jej kij w dupę, może wtedy stanęłaby jeszcze prościej. O ile jeszcze było to możliwe. Ostatnimi czasy w wiadomościach mówili tylko o morderstwach, ale lepiej było oglądać to, niż ciągle ginąć w tej wkurwiającej grze.
Oparł rękę o podpórkę kanapy i wbił znudzony wzrok w speakerkę. Tak, słuchanie o zabójstwach na pewno poprawi mu ten jakże zajebiście zaczynający się weekend.
Wczoraj zginęła kolejna para ludzi w centrum miasta. - Przeciągnął się. Dlaczego najczęściej ginęły właśnie pary? Co, w pojedynkę do nieba za ciężko? — Są to studenci tutejszego liceum. Z informacji od japońskiej policji wynika, że to ten sam morderca. Przypomnijmy pierwsze brutalne zabójstwo dokonane przez tego nieuchwytnego człowieka.
Kiedy na ekranie pojawiło się zdjęcie roześmianej rodziny, z rąk chłopaka wypadło PSP, z hukiem padając na ziemię. Z pokoju wyjrzał wyraźnie zainteresowany hałasem Alexy. Widząc szok brata patrzącego w ekran, także powędrował spojrzeniem w tamtą stronę.
Jego fioletowe oczy rozszerzyły się szeroko, gdy dostrzegł uśmiechniętą przyjaciółkę ze szkoły. Była o parę lat młodsza. Trzymało ją na rękach dwoje dorosłych ludzi, a obok dziecka kucał brązowowłosy chłopak. To musiał być młody BassKing.
Uczcijmy chwilą ciszy wszystkich zamordowanych. - Atmosfera w salonie właśnie się zagęściła. — Teraz przejdźmy do bardziej przyjemnych wiadomości. Za miesiąc w naszym miasteczku rozpocznie się parada równo....
Space’owie jednak już nie słuchali, ale nadal tępo patrzyli w szklany ekran przed sobą. Armin nagle podniósł się z miejsca i na trzęsących nogach podszedł do brata. Złapał go za koszulkę, delikatnie przy tym potrząsając.
Tajemnicze morderstwa w Tokio, jakie miały miejsce zaraz po tym, jak wyjechała stamtąd Megami, mogły być przypadkowe. Jednak, co mogła pomyśleć osoba, kiedy dowiedziała się, że morderca rodziców jej koleżanki z klasy właśnie szaleje po starym adresie zamieszkania dziewczyny?
— O czym rozmawiałeś z Megami dwa dni temu? — wycedził przez zęby Armin, w dalszym ciągu trzęsąc niemiłosiernie bliźniakiem. — Gadaj, kurwa!
Usta Alexy' ego uśmiechnęły się smutno. Nie mógł.  Właściwie to nie chciał zdradzić tej tajemnicy, która łączyła go z czerwonowłosą dziewczyną. Mając przed oczami jej zapłakaną twarz po prostu dokonałby zbrodni mówiąc o wszystkim bratu.
— Jeśli chcesz wiedzieć — wydukał — sam o to zapytaj.


Wyczuwając strach brata patrzącego w telewizor, czułem, kurwa, że coś się kroi. Ale kto by pomyślał wtedy, że zabójca przeniesie się do naszego miasta?


________________________


Megami kolejny raz smutno patrzyła w monitor, głaszcząc przy tym Atenę. Dalej trwała cisza w tym pieprzonym komunikatorze. W pewnym momencie usłyszała wesołe piknięcie i koperta zaczęła migać w prawym rogu ekranu. Pełna nadziei nacisnęła ją.


20:30
Nieznajomy: Skowronek śpiewa.


Dziewczyna pomrugała parę razy oczami czytając dziwną wiadomość zaadresowaną do niej. Wiedziała o wielu świrach i napalonych starych zboczeńcach na gadu—gadu, ale z czymś takim się jeszcze nie spotkała.


20:40
Nieznajomy: Klatka pęka.
20:45
Nieznajomy: Skowronek płacze.
Nieznajomy został zablokowany przez użytkownika Megami


I bądź tu człowieku normalny, kiedy zewsząd otacza cię gromada psychopatów. Odłożyła laptop i wzięła się kolejny raz za drapanie swojej zadowolonej suczki. Atena rosła jak na drożdżach i jeszcze trochę, a kolana właścicielki odmówią jej posłuszeństwa, bo jednak piętnaście kilogramów to już jest coś.
Ciche pukanie do drzwi odwróciło jej uwagę od rozmyślań na temat ciężkości swojego psa. Spojrzała w stronę drewnianego skrzydła. W lekko uchylonym dodatku do ściany widniała głowa jej przyszywanej ciotki, spoglądającej na nią z uśmiechem.
— Masz gości, myszko.
Nie wiadomo, co bardziej przeraziło Osakę. Goście o tak późnej jak dla niej porze, czy zwrot, jakim posłużyła się kobieta chcąc zwrócić na siebie uwagę. Albo Richardson zaczęła czytać poradniki o byciu dobrą mamą, zaczynając od magazynu “ Mamo to ja” ,albo Megami po prostu nie znała zwrotów rodzicielek do dzieci.
Przez uchylone mocniej drzwi weszło rodzeństwo Space przyglądając się jej. Armin mierzył ją podejrzanym spojrzeniem niczym prokurator na rozprawie, za to jego brat bardziej zmartwionym. Jeśli tak zawsze zachowywali się bliźniaki, to powinna dziękować niebiosom, że miała tylko starszego brata.
— Mam do ciebie sprawę, Osaka. — Palec Armina został wycelowany w jej stronę.
Pies, ucieszony wizytą gości, rzucił się na czarnowłosego. Zwalił go z nóg i zaczął lizać zaciekle po twarzy. Nasunął się wniosek, iż Space na pewno jadł coś dobrego, bo w przeciwnym razie Atena nie przymilałaby się do niego tak zawzięcie. Alexy starał się zachować powagę, jednak na widok ciepłego powitanie nie mógł powstrzymać się od lekkiego zachichotania. Zdecydowanie powinien zacząć lubić psy.
Megami poderwała się z łóżka i siłą zaczęła odciągnąć swoją pupilkę od gościa. Kiedy nic nie dawało siłowanie się z owczarkiem, podeszła do szafki i wyciągnęła psi smakołyk. Suczka od razu złapała haczyk.
— Twój pies jest niewyżyty. — Armin podniósł się z ziemi, wycierając twarz z psiej śliny. Co by nie powiedzieć, w pewnej części było to obrzydliwe.
— Miałeś do mnie jakąś sprawę, Space. — Dziewczyna z powrotem usiadła na łóżku, po czym otworzyła laptopa. — Słucham, czemu zawdzięczam tak późną wizytę w moim domu?
Bliźniacy spojrzeli po sobie. Alexy dał znać bratu, że został tutaj ściągnięty, więc to nie na jego barkach leżało tłumaczenie się z głupiej decyzji.
— Rozmawiałaś z Alexym... I ja też chciałbym pomóc.
Głowa dziewczyny szybko odwróciła się w jego stronę, a niebieskowłosy uderzył ręką w czoło. Tak, to musiało się w ten sposób skończyć – nieświadomy Armin pchał się w paszczę lwa.
Oskarżające spojrzenie dziewczyny przerzuciło się na drugiego ze Space'ow.
— Ile mu powiedziałeś? — Jednak za chwilę postanowiła iść za ciosem. - To twój brat też jest homoseksualistą?
Niebieskie oczy otworzyły się szeroko słysząc to dziwne pytanie. Jeśli szukała kogoś o odmiennej orientacji, to oznaczało, że ta dziewczyna... Że Osaka jest…
— Matko Boska  — przyłożył rękę do ust — jesteś lesbą?!


Czy wszystkie nastolatki w tym mieście są pojebane?


Wstała z łóżka i bez słowa zaczęła zeszytem bić Space'a po głowie. Za to Alexy nie wiedział, czy powinien pomóc bratu, czy w dalszym ciągu starać się nie rozpłakać ze śmiechu. Tego było już za wiele. Od czasu przeprowadzki tutaj zaliczyła związek z gejem, eksperymentowanie z kazirodztwem, a zaraz będzie mogła odhaczyć na liście bycie lesbijką.
Nie wiedziała, co kierowało tym światem, ale jeśli karma i reinkarnacja były prawdziwie, to jak nic w poprzednim życiu musiała naprawdę komuś zajść za skórę, bo inaczej nie szło tego wytłumaczyć.
— Lecz się, Space! — Przy każdym słowie uderzała go zeszytem. — Widziałeś, pojebie, kiedyś lesbę?! 
Może to było tylko jego wrażenie, ale chyba właśnie wyleczył się z podejrzeń łączenia tej dziewczyny z jego bratem. W kwestii związku, ale także orientacji seksualnej.
Kiedy przerwała okładanie chłopaka po głowie, kolejny raz zajęła swoje miejsce na łóżku. Z wściekłością uderzała w klawiaturę laptopa. Jakby tak się zastanowić, jeśli dalej będzie w ten sposób traktować przedmioty, to i laptop wyzionie ducha pod jej agresją.
— Mam koleżankę lesbijkę, pacanie. — Od niechcenia spojrzała na nich. — Co pijecie, czystą czy whisky?
Czarnowłosy, pocierając obolałą głowę, wbił wzrok w brata. On nigdy nic nie pił, prędzej Alexy znał się na alkoholach, więc niech on mu dupę ratuje. Swoją drogą, słyszał kiedyś, że to obrzydliwe, ale jeśli odrzuci gościnność tej dziewczyny, mógł równie dobrze wybierać już miejsce na cmentarzu.
Brat bliźniak wyczuwał rozterki Armina i spojrzał na przyjaciółkę, która już szperała za łóżkiem, wyciągając dwie wielkie butelki oraz parę szklanek z szafki nocnej.
— Wiesz — zaczął niepewnie — Armin nigdy nie pił.
— To będzie miał swój pierwszy raz — wcięła się w zdanie, wyciągając czwartą szklankę. — Więc, Alexy, whisky czy czysta?
— Whisky! — Usiadł przerażony na krześle. Tak, ta kobieta potrafiła podporządkować sobie go niczym wyszkolonego psa
Nalała trzy szklanki whisky i jedną czystą. Podała, jak na gospodarza przystało, whisky niebieskowłosemu, a dwie szklanki położyła przed czarnowłosym.
— Więc do dna, Arminku. — Uśmiechnęła się złośliwie. — Jeśli chcesz pomocy, to proponuję byś się upił, bo na trzeźwo tego nie zrozumiesz.
Czarnowłosy skrzywił się, ale zrozumiał, co miała na myśli. Przechylił szklankę, wlewając całą zawartość wódki do przełyku. Wzdrygnął się. Jeśli tak smakowała czysta, to właśnie dowiedział się, dlaczego jej przedtem nie tykał. Zaraz z ciekawością złapał za whisky, także wypijając jednym łykiem.
— Twardy zawodnik nam się trafił, Alexy. — Zaśmiała się, klepiąc drugiego bliźniaka po ramieniu. — Nie widziałam jeszcze, żeby ktoś popijał wódkę whisky.
Space skrzywił się, gdy alkohol zniesmaczył mu cały przełyk, ale mimo obrzydliwego smaku poczuł się przyjemnie rozluźniony. Po chwili koło niego pojawiła się szklanka z czarną cieczą.
— Lepiej popij. — Megami sama nie wiedziała, co nią kierowało, ale właśnie zaczęła czuć więź z dwójką braci. — Nie chcę mieć obrzyganego dywanu.
Armin bez słowa szybko wypił także colę. I tak siedzieli w trójkę popijając alkohol, który dziewczyna sumiennie chowała za swoim łóżkiem. W międzyczasie Osaka opowiedziała swoją historię kolejnemu z braci, oczywiście ucinając pewne szczegóły. Co jej przecież szkodziło? Alexy w końcu i tak by pękł.
Space chętnie słuchał historii, czując, się coraz dziwniej. Jeśli podczas upojenia alkoholowego występowały takie uczucia, to powinien częściej pić z bratem. Natomiast niebieskowłosy patrzył karcąco w stronę swojego bliźniaka. Może i to był jego pierwszy raz, ale gdy rodzice zobaczą ich w domu w stanie nietrzeźwości, jak nic będą kłopoty.
Opowieść przerwało ciche piknięcie w komputerze i głosik.

Yuryia Makoto właśnie zalogowała się na Sims Online!

— Też w to grasz?! — Podpity i podekscytowany głos Armina zagiął nawet jego brata.
Megami jak na zawołanie poderwała się, prawie wywalając laptopa, kiedy naciskała zieloną słuchawkę. Ku jej zdziwieniu osoba od razu odebrała i w ekraniku pojawiła się dobrze jej znana Japonka, a ciężar w żołądku zelżał. Zaciekawieni chłopcy także zaczęli jej zaglądać przez ramię, by zobaczyć tę sławną Yuryię.
Chociaż czarnowłosego raczej interesowało, jak wyglądała postać Megami w Simsach. Może nieświadomie kiedyś ze sobą czatowali. Ale raczej na to zbytnio nie liczył. Osaka nie należała do osób, z którymi można było w spokoju porozmawiać o wbijaniu expa na LoL’u.
— Yuryia Makoto, masz natychmiast wytłumaczyć swoją nieobecność. — Ton dziewczyny wahał się pomiędzy wściekłością, a ulgą. — Inaczej zostaniesz skazana przez prawo Juliusza Cezara na ścięcie.
Nie wiadomo, kto bardziej podniósł brew słuchając tych głupot. Chłopcy, czy jej koleżanka patrząca z zainteresowaniem na bliźniaków prawie już leżących na plecach Osaki.
Za chwilę Makoto opuściła wzrok i jak zwykle gniotła swoją koszulkę, próbując znaleźć słowa, które udobruchałyby jej wściekłą przyjaciółkę.
— Myślałam.. — spojrzała speszona w jej stronę — Że wiesz... Jak się dowiesz o tym, że jestem lesbijką, to pomyślisz, że jestem tobą zainteresowana, a to nie prawda.
— To zajebiście, bo ja tobą też nie
Oczy Yuryi wypełniły się łzami .  Tak tęskniła za tym ironicznym  głosem i nawet wściekłym spojrzeniem.
— I czemu znowu ryczysz, Makoto?
Poczuła lekkie szturchnięcie ze strony chłopców.  Fakt, powinna się hamować, w końcu dziewczyna miała ciężki okres, a ona wcale jej tego nie ułatwiała. Ale na litość boską, jak Osaka się czuła? Przecież otaczały ją dwie osoby homoseksualne i jeden pijany gracz.
Makoto opamiętała się szybko i uśmiechnęła szeroko. By wyglądać jak Atena, brakowało jej tylko wystającego języka. Wiedziała, że musiała zmienić temat, bo po prostu tamten był już zamknięty i teraz dziękowała bogom za dziwną zasadę Megami.
— Który z nich to ten złamas, co miał mi wysadzić ekran w telefonie?  — Usta dziewczyny lekko się uniosły.
— A, to nie my. — Alexy wyszczerzył zęby w uśmiechu. — Pewnie chodzi ci o Kastiela Raidera.
                Osaka westchnęła. Już widziała ten błysk w oczach dziewczyny, nawet z tej odległości mogła wyczuć jej podniecenie. Już pewnie dopisywała sobie setki wersji do znajomości z czerwonym, nietolerancyjnym chujem, który jak nic miał teraz uszy koloru swoich włosów.  Jeśli rzeczywiście przy obgadywaniu one czerwienieją. Ale przyznać przed sobą musiała, że miała ochotę, by go chociaż dupa zapiekła.
— Możemy zmienić temat? — Nadęła się, krzyżując ręce w zabawny sposób na hasło ‘Foch Forever’
Yuryia zachichotała cicho i rzeczywiście wolała zmienić temat, by nie naciągać cierpliwości Megami. Nie, dopóki obok niej były istoty żywe, w dodatku dzierżące alkohol w dłoniach. Oparła rękę pod brodą i zaczęła przyglądać się chłopcom.
Z Armina spojrzała na Alexy’ego, do którego od razu zapałała pewnego rodzaju sympatią. Nie wiedziała, czym było to spowodowane. Może mieli jakieś magnesy, dzięki którym wyczuwali siebie na kilometr?
— Oglądałaś ostatnio wiadomości, Meg? — Wzrok dziewczyny skupił się na czerwonowłosej, która brała porządnego łyka napoju bogów.
— Oczywiście, że nie. — Przełknęła, próbując pozbyć się pieczenia na języku. — Wyglądam na taką, co ogląda cycatą prezenterkę? Już wolę patrzeć na stosunki wielorybów na Discovery.
Space musiał już naprawdę sporo wypić skoro wybuchł śmiechem na taki bardzo suchy żart. Cała trójka spojrzała w stronę czarnowłosego, zastanawiając się, czy powinni mu jeszcze cokolwiek polewać, by jutro nie był struty.
Co ona w ogóle sobie myślała? Jak nic chłopak będzie dzisiaj witał się z muszlą klozetową. Z najlepszą przyjaciółką wszystkich pijących. Kibel nie pyta — kibel rozumie i weźmie na siebie wszystko, co zżarłeś danego dnia. Alexy zapewne będzie wracał do domu taksówką, a ona, jako dobra koleżanka, co upiła jego jedynego brata, po prostu za nią zapłaci.
— Co z tymi wiadomościami, Makoto? — Spojrzała kolejny raz na monitor nie chcąc sobie wyobrażać, co zaraz mogło się stać z jej dywanem.
— Kolejne zabójstwa, tym razem w Tokio. — Podrapała się po podbródku. — Wyobraź sobie, że na koniec pokazali wasze zdjęcie. Twoje, rodziców i Tomasa.

Co, kurwa?

________________________

Osaka weszła do szkoły, ziewając już na wejściu. Nie spała prawie całą noc. Myślała o wczorajszych wydarzeniach. Coś jej nie pasowało w tej całej sytuacji i nawet nie chodziło o naruszenie dóbr osobistych przez wyświetlenie zdjęcia.
Kolejny raz ruszyły zabójstwa w miejscu, gdzie wcześniej mieszkała. Nie żeby wcześniej w stolicy Japonii było grzecznie i cicho, ale na litość boską, zdjęcie jej rodziców nie zostało pokazane w wiadomościach przypadkiem. Do tego tym razem szept jej brata był jakiś podejrzany.
Grzebiąc w szafce obiecała sobie, że zapyta Star’a gdzie mieściła się sala komputerowa, by poszperać w Internecie. I tak na przerwach najczęściej patrzyła na debili, toteż wolała już szukać informacji, niż płakać nad swoją chujową sytuacją.
— Co tam, małpo? — Obok niej o drugą szafkę oparł się Kastiel, uśmiechając złośliwie. — Nie zapomniałaś dzisiaj bananów na drugie śniadanie?
— A ty pamiętałeś, by umyć rączki po waleniu? — Zanurzała się coraz głębiej, by wykopać książkę, która musiała być pod jednym z jej notatników. Jak można było mieć taki Pekin w szafce? Tylko Megami mogła to wiedzieć.
— Od kiedy takie małe dziewczynki wiedzą o masturbacji? — Skrzyżował ręce na klatce, nie wierząc, że można mieć taki burdel w szafce.
— Mała to jest twoja pała. — Złapała za książkę i po upchnięciu całego bajzlu zamknęła mebel z hukiem, aż niebezpiecznie zatrzeszczał.
— Och, a chcesz sprawdzić? — Im bardziej brnął w tę rozmowę, tym coraz lepiej się bawił. No cóż, dzień bez docinania dziewczynie, to dzień stracony. Przynajmniej według teorii Kastiela.
— Wiedziałeś o tym, że jedna osoba na pięć wierzy, że kosmici ukrywają się na naszej planecie w ‘przebraniu’ człowieka?
Chłopak westchnął rozumiejąc aluzję. Musiał przyznać, że Megami wiedziała, jak wybrnąć z krępującej sytuacji.
Usłyszeli rozmowę Alex z Alexy’m i spojrzeli w tamtą stronę. Przez korytarz szło rodzeństwo Space’ów, a po środku Blanck, patrząc co jakiś czas zmartwiona w stronę Armina.
Czarnowłosy wyglądał, jakby to powiedzieć, nie za dobrze. Jego włosy sterczały w każdą stronę, za to szalik był lekko przekręcony. Blada skóra komponowała się z sińcami pod oczami i pewnie czuł się tak samo jak wyglądał.
— Armin — Francuzka wyciągnęła w jego stronę kanapkę i wodę, przez co chłopak miał wrażenie, że wczorajsza strawa do niego wraca — wierz mi, zjesz, napijesz się i od razu poczujesz się lepiej.
Bliźniak nie chciał nawet o tym słyszeć. Spojrzał w stronę dwójki nastolatków. Bez słowa ruszył w ich kierunku, modląc się w duchu, by nie puścić pawia na środku korytarza. Jeśli tak wyglądał dzień po piciu, wolał zarywać nocki grając w LoL’a w towarzystwie Alex.
Stanął przed Osaką i wymierzył w nią groźnie palcem.
— Więcej z tobą nie piję, Megami.

Powoli czuję, że ta szkoła zaczyna mi się podobać.

________________________

Tomas siedział na kanapie, zagłębiając się w lekturze. Jego brązowe oczy, ukryte za szkiełkami okularów, łapczywie jadły literki. Miał pierwszy dzień wolny od tych szalonych dwóch tygodni. Spojrzał na laptopa czując jakiś lęk.
Na gadu—gadu, którego używali z siostrą, przyszła ostatnio dziwna wiadomość. Nie mógł namierzyć nadawcy, mimo że próbował z chłopakami wiele razy. Pierw myśleli, że to jakiś psychopata z Internetu. Dużo debili pisało idiotyczne teksty do ludzi, jednak słowa nie dawały mu spokoju. Kolejny raz włączył archiwum, by przyjrzeć się wiadomości.

20:30
Nieznajomy: Skowronek śpiewa.
20:40
Nieznajomy: Klatka pęka.
20:45
Nieznajomy: Skowronek płacze.

Nie był pewny, ale ostatnim razem dostał podobną wiadomość parę lat temu, a zaraz potem ktoś zamordował jego rodziców. Megami miała o tyle szczęście, że była wtedy na wyjeździe u ich zmarłej już babci. Jeśli skowronek zaczął znowu płakać, musiał znaleźć tę osobę jak najszybciej, inaczej któreś z nich zginie. Albo on, albo jego siostra.

________________________


The Sims online nowe znajomości:
Armin Spice — Megami Osaka, Yuryia Makoto
Alexy Spice — Megami Osaka, Yuryia Makoto


________________________


I tak o to Armin dzięki naszej bohaterce poznał smak alkoholu oraz pierwszego kaca :D Biedny Alexy co on musiał przeżywać w domu, gdy jego brat rzygał do kibla — pamiętajmy zasadę Osaki. Kibel nie pyta— Kibel rozumie.

Dziękuje wszystkim co czytają moje szalone wypociny :D!
I co najważniejsze ! Dziękuje Panience Kernit ( Tak podoba mi się cała nazwa :D ) za korektę rozdziału!


Jeśli ktoś ma jeszcze ochotę to tutaj niżej mam dla was piosenkę, która mi chodziła po głowie ostatnimi czasy, ciekawe czy ktoś ją jeszcze pamięta :D
By ją odsłuchać proszę kliknąć na Alexy'a :P Uprzedzam wszelkie uszkodzenia to już nie moja wina :


Pozdrawiam cieplutko i do niedzieli ! ^^ 
I niech moc będzie z nami bazoooka!


PS: Kocham godziny na blogspocie.. Mamy środę, ale według jego czasu mamy wtorek :D! W soboty, bym się cieszyła, bo dłuższy weekend ^^! A tak ja w pracy, a widzę wcześniejszy dzień smutne.. :P

12 komentarzy:

  1. Oj biedny Armin, biedny... Nie zazdroszczę.. Alexemu też..
    Czy ja zawsze muszę mówić, że rozdział jest zajebisty? No muszę, ale to pewnie zaczyna Ci się to nudzić. Ale nie mogę używać innych słów, niż słów pochwalnych, więc przykro mi, lecz nadal będę zanudzać w komentarzach.
    A co do godziny mam jedną radę: wejdź w ustawienia, wybierz język i formatowanie i wybierz strefę czasową (będzie można wybrać na Warszawę). Pomogłam choć trochę? Po ze mnie do dupy tłumacz.
    Tak czy siak, pozdrawiam i dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuje nawet nie zauważyłam, że istnieje tam taka opcja * głupia ja * Oh! bardzo się cieszę, że rozdział zajebisty ! ^^ Nigdy nie przynudzasz!

      A tam biedny Armin każdy, by był biedny pijąc czystą popijając ją whisky xD I tak dobrze, że w szpitalu nie wylądował . Pierwsze picie i już na całego!

      Dziękuje za komentarz, pomoc z tym dziwnym zegarem i pozdrawiam,

      Usuń
  2. Twoje rozdziały są zawsze dużo dłuższy niż moje hehe, ale jest co czytać ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :P Powiem Ci, że jeszcze jak na moje zdolności to to są krótkie rozdziały. Przeciętnie potrafiłam pisać po 13-15 stron w Wordzie. Ale tutaj chce mieć wszystko rozłożone. Tym bardziej, że aż dwa razy w tygodniu rozdziały są :P! Pozdrawiam i dziękuje za komentarz ^^ Miło mi, że śledzisz historie Megami

      Usuń
  3. Jestem!
    Hue, hue, hue... Arminek biedaczek :<
    *Truuudne sprawyyy*
    Armin Space - ileś tam lat, został zmuszony do wypicia alkhoholu przez Megami Osakę.
    XD
    Rozdział po prostu zajebisty! :D
    Ciekawi mnie kim jest ten "Nieznajomy" :3
    On chyba chce zamordować naszą Megami! Albo zgwałcić.
    Rozdział jak najbardziej mi się podobał i czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah kiedyś taki obrazek zrobię! xD
      Z tym zgwałceniem, dobre, dobre xD
      Cieszę się, że rozdział się spodobał !
      Dziękuje za komentarz i pozdrawiam :)!

      Usuń
  4. Witaj! \(^.^)/ Naprawdę moja nazwa przypadła Ci do gustu? Będąc szczerą, wymyśliłam ją na poczekaniu. Początkowo miała być sama "Kernit", lecz doszłam do wniosku, że to jednak za mało. No ale co ja się będę rozwodzić nad takimi błahostkami, kiedy rozdział czeka na komentarz, prawda?

    Albo nie, jeszcze o czymś wspomnę. A konkretnie odwołam się do Twojej odpowiedzi na wpis jednej z czytelniczek. Szczerze nie sądziłam, by rozdziały, które piszesz, były aż tak długie. Dopiero, kiedy podczas korekty wyświetliły się strony w Wordzie dostrzegłam, ile tak naprawdę ich jest. No cóż, nie od dziś wiadomo, iż to co przyjemne - szybko się kończy. Dobra, teraz już poważnie przechodzę do komentarza.

    Armin jest przeboski. Jak można czystą wódkę popijać whisky? I tak wyszedł cało z takiej sytuacji. Pamiętam, kiedy osobiście wymieszałam piwo z nalewką na bazie spirytusu. Ulalala, wówczas odbywał się niezły cyrk na kółkach. Megami także powinna się cieszyć. Wszakże to jej łóżko/laptop/dywan byłyby w opłakanym stanie.

    Strasznie mnie niepokoi wątek mordercy. Wiedziałam, że jakiś się pojawi, bo wspomniałaś o tym w opisie opowiadania, ale nie spodziewałam się, iż wystąpi on na pierwszy plan już tak szybko. Mamuniu, wprost kocham takie akcje. Jestem wielką fanką kryminałów oraz horrorów, toteż każdy motyw zabójstwa wywołuje na mej twarzy uśmiech. Bardzo mnie ciekawi, czy ów morderca będzie ukierunkowany wyłącznie na Megami. A może przy okazji - tak zupełnym przypadkiem - zabije kogoś jeszcze? Im więcej trupów, tym emocje szybciej rosną. No i przede wszystkim zastanawiam się, kto w ogóle jest tym przestępcą. Raczej postać z gry odpada, wszakże nie znalazłaby się w Tokio. Nie mniej jednak zawsze może okazać się nim wujek, ciocia albo jakiś dawno zapomniany kuzyn, który chce zemścić się na całej swojej rodzinie. Nie, chyba zaczynam za bardzo główkować. Poczekamy, zobaczymy. W każdym razie musisz wiedzieć, że Twoje opowiadanie ciekawi moją osobę coraz bardziej.

    Niestety muszę kończyć swoje wywody, albowiem obiad sam się nie zrobi. Jejku, nie rozumiem, dlaczego rodzice akurat dzisiaj, gdy jestem zmęczona bardziej niż w każdy inny dzień, postanowili pojawić się w domu dopiero wieczorem. Oczywiście przesyłam mnóstwo pozytywnej energii, weny, czasu oraz gorące pozdrowienia. Do następnego ! (^.^)/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No podoba mi się jest super :D!
      Co do rozdziałów mimo wszystko, dla mnie są trochę krótkie, ale nie chce by akcja się za bardzo przelatała przez taki zooom. Dlatego są tak porozcinane. Nigdy nie dopuszczę by rozdział miał mniej niż 6 stron :P Bo to bardzo malutko!

      Co do motywu mordercy. No cóż to może być trochę szalone co wyjdzie xD Mam tak dziki plan, że sama się go czasami boje * Aktualnie piszę 11 rozdział i już troszkę więcej się dzieje moim zdaniem przynajmniej * Czy zabije kogoś jeszcze? Ahhh to będzie widać dalej :P Na razie pierwsze ofiary to bidni studenci xD Zawsze najgorszej mają studenci.

      Spoko u mnie w domu zawsze ktoś sobie musi zrobić to co sam upoluje. Chyba, że ja z chłopakiem coś zrobię. O ile nam się chce. Miłego gotowania!

      Dziękuje za komentarz i pozdrawiam , =^^=!


      Nie wiem czemu pojawił się komentarz obok zamiast pod tym więc jest korekta xD!

      Usuń
  5. Każdy się tu rozpisuje, a to jest mój odwieczny problem o.o... Nigdy nie wiem co napisać O-O
    Będę pospolita i wkoło powtarzała (o czym powinnaś wiedzieć, bo to prawda), że rozdział zajebisty. Krótko. Ja chcieć więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz pospolite.. Każdy mówi co myśli i cieszę się, że rozdział przypadł do gustu. Nawet nie wiesz jak mi miło jak ludzie piszą takie rzeczy :D! Aż pomysłów coraz więcej, gdy ktoś tak podbudowuje ^^!

      Usuń
  6. Zajebista fabuła! po prostu zajebioza!!!!111oneone!
    Dobra, czas się ogarnąć.
    *ekhem, ekhem*
    Świetnie piszesz! Chyba właśnie znalazłam nowe ulubione opko! :D
    Tak sobie rozmyślam i rozmyślam, i myślę, że ten "Nieznajomy" będzie chciał zabić Tomasa. Główna bohaterka przeżyje, bo jest w innym mieście. Dowie się o śmierci brata od homoseksualnej przyjaciółki/od cycatej babki w TV :v. Dobra, zaczynam tu rozpisywać teorie spiskowe, lepiej się przymknę, zanim zacznę przynudzać ;-;.
    Co do piosenki- o cholera xD Dzięki niej, poprawiłam sobie humorek :D
    "I myju, myju tu i pucu, pucu tam ,ciałko myć na glad, chichuchichu- jeszcze raz!I raz, dwa, raz, dwa, trzy i ziu i bum i ziu i bum, pieszczoszki plecków raz, pieszczoszki plecków dwa, specjalny wzgląd dla pupci, fiku miku w kroku szal..." O luju, leżę, nie wstaję! XD
    *Ten moment, gdy miałaś pomysł na długiego koma, ale nagle nic nie przychodzi Ci do głowy...*
    Przesyłam gorrrące pozdrowienia, cierpliwości, czasu, pomysłu i do zoba w następnym! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O bardzo miło mi słyszeć, że fabuła przypadła do gustu :D!
      Hah lubie jak każdy wysuwa swoje teorie spiskowe wtedy się weselej piszę widząc jak każdy ma inną :P Ale najciekawsze to czekanie czy ktoś zgadł prawda?
      Ta piosenka zawsze mi poprawia humor była kiedyś hitem na jedynm z moich obozów co z jezdziłam z siostrą cioteczną :P Wtedy każdy to podśpiewywał pod prysznicami xD!
      Pamiętaj ja wiele razy pisałam długie komy i zamiast kliknąc opublikuj to klikałam wyloguj xD to dopiero była czarna rozpacz
      Dziękuje za komentarz i również pozdrawiam w ten jakże ciepły dzień!
      Do zobaczenia :D!

      Usuń